Dzień dobry wszystkim, którym włosy nie są obojętne,nazywam się Magdalena Szymczak i jestem psychologiem. A dokładniej psychologiem od włosów. Tak, moi drodzy – mamy psychologa od uzależnień, związków, jedzenia, psychologa dziecięcego, więc dlaczego nie psycholog od włosów? Ci, którzy znajdą się na tym blogu, mogą potwierdzić, jak bardzo ważny i obszerny jest to dla nich temat – a tym samym dla sporej części naszego społeczeństwa.
Pracując z Wami, przestałam traktować temat włosów jako temat tabu. Wielu z Was także przestało tak na niego patrzeć, ale… sporo osób nadal myśli w ten sposób. Moją misją jest nie tylko pokazanie, że jest to temat jak każdy inny, ale także uświadomienie Wam, ile w jego zakresie możemy razem zdziałać. I to od troszeczkę innej strony. Nie tylko od strony farmakologicznej, pielęgnacyjnej, ale właśnie od tej najczęściej pomijanej- emocjonalnej.
Wielu moich znajomych pytało: „Magda, czy ty w ogóle masz co robić w swoim zawodzie, pracując tylko z osobami, które mają włosowy problem?”. Mam. I to na tyle dużo, że postanowiłam nie tylko przekazywać porady związane z tym tematem na prywatnych konsultacjach, ale chcę się dzielić moim doświadczeniem także tutaj. Chcę być z Wami w stałym kontakcie.
Każda osoba doświadczająca problemu włosowego, który przenika wszystkie sfery życia prywatnego i zawodowego, potrzebuje pewnego rodzaju pomocy. Niezależnie od tego, czy przyczyną jest krótkotrwałe łysienie telogenowe po ciąży lub po przeżyciu narkozy, czy dana osoba jest w trakcie walki z utratą włosów wywołaną przez hormony tarczycy czy hormony męskie, czy choruje na łysienie plackowate, trichotillomanię, czy łysienie bliznowaciejące. Abyście dokładniej mogli zrozumieć mnie i to, o czym będziemy tutaj rozmawiać, opowiem Wam trochę o sobie. Dzięki temu dowiecie się, kto znajduje się po drugiej stronie Waszego ekranu.
Od 10 lat otaczam się osobami z problemami łysienia czy przerzedzonych włosów. A jak do tego doszło? Pracuję w warszawskiej klinice Hair Lab, gdzie na co dzień spotykam ludzi z całej Polski zmagających się z utratą tego atrybutu. Kiedy w międzyczasie kończyłam studia psychologiczne, kolejne specjalizacje i studia podyplomowe, nie od razu wiedziałam, że stanę się psychologiem TYLKO od włosów. Interesowało mnie wiele tematów związanych z psychologią, szczególnie ludzkie emocje, motywacje, walka z uzależnieniami. Jak zobaczycie dalej, ta tematyka jest blisko związana z pomocą „włosową”, której udzielam. Teraz, w tym momencie, chcę, abyście wiedzieli, że w pełni rozumiem Waszą troskę o to, „co się dzieje na głowie”.
Podczas moich rozmów z Wami – osobami, które przeżyły lub przeżywają utratę włosów – uświadomiłam sobie, ile znaków zapytania, ile niewypowiedzianych słów, ile niewykorzystanych sytuacji przeżywacie każdego dnia. Na początku tylko słuchałam. Słuchałam o tym, z czym sobie najgorzej radzicie, z czego trzeba zrezygnować. Czasami niemoc danej osoby była tak wielka, że nie wiedziała, jak emocjonalnie reagować nawet w momencie opowiadania swojej historii. Czy płakać, czy się wstydzić, czy może zamilknąć… A to wszystko dlatego, że nasze najbliższe otoczenie, a w zasadzie cały świat, nie przygotował nas do tego, co się dzieje. Nie przygotował przede wszystkim kobiet do możliwości utraty tak ważnego atrybutu, jakim są włosy.
O tym nie wolno mówić, tego należy się tylko wstydzić, najlepiej w samotności” – taka myśl nasuwała mi się często, kiedy słyszałam kolejną historię.
Analizując Wasze opowieści, zaczęłam dostrzegać wspólne mianowniki problemów pojawiających się podczas życia z łysieniem. Idąc dalej, w mojej pracy z „włosowymi przypadkami” zaczęłam również spotykać osoby, które w różny sposób radziły sobie z tą specyficzną stratą. Zauważyłam pewne wspólne tendencje również dla tej drogi.
Na pewnym etapie swojej pracy pozwoliłam sobie na coś znacznie więcej niż do tej pory. Nie byłam tylko słuchaczem. Byłam też swojego rodzaju mediatorem pomiędzy tymi, którzy jeszcze nie znaleźli swojej ścieżki wyjścia z problemu, a tymi, którzy już na takiej ścieżce byli. Z czasem dołączyłam do tego analizę psychologiczną wielu aspektów szeroko rozumianej utraty włosów. I od tego czasu zaczęłam zauważać coś, co wzbudza we mnie emocje aż do dziś. Temat włosów przestawał być dla moich klientów, pacjentów tematem tabu, ciągłego stresu, a co więcej, znikał z innych sfer życia – prywatnej, towarzyskiej, zawodowej – aby stać się JEDNYM z wielu aspektów dotyczących naszego życia, bez konieczności dominacji nad innymi sferami.
Właśnie dlatego chcę dzielić się tutaj moim doświadczeniem w pracy z takimi osobami jak Wy, doświadczeniem innych osób, ich chęci wsparcia Was. Dlatego też czasami oddam głos osobom, które walczyły, nie dawały sobie rady, ale podźwignęły się i teraz żyją pełnią życia. Będę poruszała kwestie Waszych największych dylematów – po to, aby pokazać Wam, że istnieją rozwiązania, opisać je i podpowiedzieć, jak z nich korzystać.
Zachęcam Was też do pisania do mnie o tym, co Was najbardziej trapi, zastanawia, jakie tematy chcecie poruszać. Obiecuję, że krok po kroku będę się do nich wszystkich odnosiła. Tak, abyśmy wspólnie stworzyli miejsce, w którym także Ty odczarujesz temat tabu, jakim są dla Ciebie włosy.
”Każda osoba doświadczająca problemu włosowego, który przenika wszystkie sfery życia prywatnego i zawodowego, potrzebuje pewnego rodzaju pomocy. Niezależnie od tego, czy przyczyną jest krótkotrwałe łysienie telogenowe po ciąży lub po przeżyciu narkozy, czy dana osoba jest w trakcie walki z utratą włosów wywołaną przez hormony tarczycy czy hormony męskie, czy choruje na łysienie plackowate, trichotillomanię, czy łysienie bliznowaciejące.